czwartek, 25 grudnia 2014

?

oczyszczam się
osłaniam od złych myśli
ochraniam się
przed wspomnieniami chowam
umieram co dnia

Ziemia
centrum mojego małego świata
w przestrzeni
w gwiazdach
co otaczają każdy oddech

nie ma już sensu
uciekać
wzbraniać się
co ma się stać i tak się stanie
mój wzór
już wyrysowany na moim niebie
bie

może mi brakować
czułości
śmiechu
wizyt wśród niedopowiedzeń
i niepewności

i co z tego

mój wzór
już wyrysowany
w moich gwiazdach
tych ulubionych


piątek, 5 grudnia 2014

Deszczowa noc

~~~~
Człek w gwiazdy zapatrzony jest przysłowiowo zdany na łaskę i niełaskę kałuż na swej drodze.

~~~~
Gdybym ja umierał na raka, cierpiał okrutne bóle i poprosił cię o skrócenie męczarni, czy byś to zrobiła? -Tak- odparła Allie bez wahania. - Ale zaraz potem zabiłabym siebie. Cam mimowolnie rozdziawił usta ze zdumienia. - Ponieważ czekałaby cię kara za zabójstwo? Gnębiły wyrzuty sumienia? - Nie. Ponieważ ciebie by już nie było.

~~~~
 Miłość nie rozkłada się po równo w związku. Nigdy nie jest pół na pół. To zawsze siedemdziesiąt do trzydziestu. Lub sześćdziesiąt do czterdziestu. Ktoś zakochuje się pierwszy. Ktoś stawia drugą osobę na piedestale. Ktoś staje na głowie, by życie toczyło się gładko i przyjemnie, a partner po prostu się załapuje na ten wózek. 

~~~~
- Ale przecież ją zabiłeś! Jamie pokręcił głową. - Ja ją kochałem- powiedział cicho. - Kochałem tak bardzo, że pozwoliłem jej odejść.

~~~~
- Czy wiesz, co się czuje (...) gdy ma się świadomość, że można zyskać szczęście jedynie kosztem unieszczęśliwienia wielu ludzi wokół?

~~~~
Ożeniłem się z nią z powodu tych oczu (...). Wpadłem w ich toń i już nigdy nie odnalazłem drogi na powierzchnię.

~~~~
Gdyby Bóg chciał, żebyśmy kierowali się odruchami, nie obdarzyłby nas rozumem.

~~~~
Jeżeli się szczerze wierzy, że ktoś do nas należy, żaden świstek papieru czy księżowskie błogosławieństwo nie uczyni owego przekonania bardziej realnym.

~~~~
Ni stąd, ni zowąd przypomniał sobie, że w gaelic nie mówi się "jestem w niej zakochany", ale "mam dla niej miłość", jakby uczucie było namacalnym bytem

~~~~
Ale wiem jedno: czasami robimy coś z pełną świadomością, że nie powinniśmy tego robić i z jednoczesnym wewnętrznym przekonaniem, że w naszym postępowaniu nie ma niczego zdrożnego.

~~~~
A potem przysiadła na łóżku, objęła się mocno ramionami i oswajała ze świeżo odkrytą wiedzą, aż zmieniła się ona w mały, palący gruzełek cierpienia równie twardy i nie usuwalny jak czysty kryształ węgla, tkwiący w głębi złoża.

~~~~
Gdy komuś przebaczasz szczerze, chcąc, nie chcąc zaczynacie przynależeć do siebie - oto prawo dzierżawy serc.

~~~~
Jak to w ogóle możliwe , że coś, co nowe, piękne, lecz niebywale ulotne, zauroczyło go do takiego stopnia, że w ogóle przestał dostrzegać wartość tego, co znane, stabilne, przypisane na stałe.

~~~~
-Jak się zmusiłeś do tego, by pozwolić jej odejść? Jamie nie patrzył mu w oczy. - Po prostu zaakceptowałem fakt, że każdego dnia, do końca życia, będzie powoli umierała jakaś cząstka mnie samego.

~~~~
- Wziąwszy pod uwagę moje doświadczenia, powiem tak: na twoim miejscu dwa razy bym się zastanowił, zanim bym unicestwił to, co łączy ciebie i Cama. Bo tego, co raz unicestwione, nie można już nigdy odzyskać.

~~~~
Trzy miesiące temu powiedziałbym, że jeżeli kogoś szczerze kochasz, musisz pozwolić mu odejść. Ale teraz patrzę na ciebie, Allie, śnię o Maggie i widzę, jak głęboko się myliłem. Jeżeli kogoś naprawdę kochasz, musisz zrobić wszystko, żeby go zatrzymać.

~~~~
Obudził się ciężkim bólem głowy, szarpany dwoma sprzecznościami: wiedział, że będzie kochał Mię do końca życia; wiedział też, że życie spędzi u boku Allie. I choćby nie wiadomo jak się wysilał, nie rozwiąże zaistniałego dylematu - te dwa kawałki puzzla nigdy nie złożą się w całość. Postanowił za wszelką cenę ratować swoje małżeństwo głównie dlatego, że nie mógł być z Mią; ale musiał też szczerze przyznać, że nigdy do końca nie przestał darzyć uczuciem Allie.

~~~~
Nie istnieje coś takiego jak uniwersalne niebo, do którego wszyscy wędrują po śmierci. Niebo jest tym, czym człowiek chce je widzieć. I może je odnaleźć w najmniej oczekiwanych miejscach.



piątek, 28 listopada 2014

małe mrowienie na koniuszkach palców

wdycham powietrze
znad kieliszka czerwieni
muzyka w tle
smakuję maliny w płynie
widać dno
w cierpkim płynie myśli
tak lekko sunących po niebie

od tych kilku tygodni
piję wytrawne
ma posmak śmierci




to tylko zwierzęta
w moje głowie wilki
do góry gardła wznoszą 
ich śpiew
śmiech
odbija mi się w snach
echem słów 
nie do końca wypowiedzianych

skromne piętnaście minut
tworzenia nieba
sklejania go w jedną całość
ponoć dla mnie nieosiągalną
ponoć

Moje niebo tu
nigdzie indziej
na tej kanapie
pod kocem uczuć 
do siebie samej
małe zadowolenie z życia
pomimo









czwartek, 27 listopada 2014

to czas

Mnóstwo smutków dotykam
Żeby dotykać mnóstwo radości
których jeszcze przed chwilą nie potrafiłam dostrzec
a dziś są
Tuż obok mnie
czasem to jedno małe słowo
czasem uśmiech
praca i dom
sprawa ciągnąca się od wieków
przelew wpływający na konto
poprawiony ciuszek
telefon odebrany
i wykonany
kot grzejący kolana
i rozmowa z szefem
zielony kolor
i paznokcie perfekcyjne
koleżanka od wieków nie widziana
udane zakupy
błysk świeczki w kieliszku niesamowicie dobrego wina
nuta wpadająca w ucho
wzruszająca książka
tort
sen
dużo ich wokół mnie
i tak się cieszę, że są...

czasem coś dzieje się po coś
i dopiero z czasem potrafimy połączyć
nieprzychylne punkty
w jedną spójną całość
co prowadzi nas
wzmocnionych
do samego celu

dążę





wtorek, 25 listopada 2014

Sputnik Sweetheart

~~~~
Usuń z niedoskonałego życia wszystko, co nie ma sensu, a utraci ono nawet swą niedoskonałość.

~~~~
(...) imię, jakie Sumire wymyśliła dla Miu, brzmiało Sputnik Sweetheart. Sumire uwielbiała jego brzmienie. Przypominało jej o Łajce. O wykonanym przez człowieka satelicie mknącym bezszelestnie w mroku przestrzeni kosmicznej. O ciemnych, lśniących oczach psa wyglądającego przez maleńkie okienko. Na co mógł ten pies patrzeć w bezmiernej samotności kosmosu?

~~~~
Chyba się zakochałam w tej kobiecie (...) Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Lód jest zimny, róże są czerwone, a ja się zakochałam. I ta miłość dokądś mnie powiedzie. Jej nurt jest zbyt silny; nie mam wyboru. Może będzie to szczególne miejsce, miejsce, którego jeszcze nigdy nie widziałam. Może czai się tam niebezpieczeństwo, może coś tam mnie zrani, głęboko, śmiertelnie. Może wszystko stracę. Ale teraz już nie ma odwrotu. Mogę tylko dać się ponieść prądowi. Nawet jeżeli to oznacza, że spłonę, że odejdę na zawsze.

~~~~
Ostatnio często przychodzi mi do głowy, że być może skończyły się dla mnie czasy pisania powieści. Po ziemi chodzi mnóstwo głupich dziewczyn, a ja jestem po prostu jedną z nich, nieśmiało gonię za marzeniami, które nigdy się nie spełnią. Powinnam zamknąć wieko fortepianu i zejść ze sceny. Zanim będzie za późno.

~~~~
Niekiedy bolało mnie to tak bardzo, że miałem wrażenie, jakby ktoś mi dłubał nożem we wnętrznościach. Mimo to godziny, które z nią spędzałem, były cenniejsze niż wszystko inne. Pomagała mi zapomnieć o uczuciu samotności, które mi nieustannie towarzyszyło. Rozszerzała granice mojego świata, dzięki niej mogłem głęboko zaczerpnąć powietrza.

~~~~
Rano, kiedy wstaję i widzę swoją twarz w lustrze, wygląda, jakby należała do kogoś innego. Jeżeli nie będę uważać, mogę zostać w tyle.

~~~~
Ale dokąd pójdę, jeżeli zgubię samą siebie?

~~~~
Był to imponujący widok, coś, co chciałbym wyciąć nożyczkami i wkleić do albumu swojej pamięci.

~~~~
Z oddali wyglądamy jak piękne spadające gwiazdy, które jednak w rzeczywistości są więzieniami, gdzie każda z nas tkwi zamknięta samotnie, zmierzając donikąd. Kiedy przecinają się orbity tych satelitów, możemy się spotkać. Może nawet otworzyć przed sobą serca. Ale tylko na krótką chwilę. Już w następnej pogrążamy się w absolutnej samotności. Dopóki nie spłoniemy i nie obrócimy się w nicość. 

~~~~
Zrozumienie to jedynie suma nieporozumień. 

~~~~
Należy zaakceptować rzeczy, które trudno zrozumieć, i już do nich nie wracać. I krwawić. Strzelać i krwawić.

~~~~
Przekonałam ją, że każdą historię trzeba w końcu opowiedzieć, inaczej już na zawsze pozostanie się więźniem swej tajemnicy.

~~~~
Każdy z nas ma coś wyjątkowego, co może zdobyć tylko w wyjątkowym okresie życia. Coś w rodzaju małego płomyka. Nieliczni uważni i uprzywilejowani pielęgnują ten płomień, dbają o niego, trzymają go niczym pochodnię oświetlającą ich życie. Kiedy jednak ten płomień gaśnie, to już na zawsze.

~~~~
Zamknąłem oczy i zacząłem uważnie nasłuchiwać potomków sputnika, nawet teraz krążących wokół Ziemi, związanych z nią jedynie siłą grawitacji. Samotne metalowe dusze w niewzruszonym mroku kosmosu spotykają się, mijają i rozstają, by nie zetknąć się już nigdy więcej. Nie pada między nimi ani jedno słowo. Nie muszą dotrzymywać żadnych obietnic.

~~~~
Może w jakimś odległym miejscu przebywa wszystko to, co stracone. A przynajmniej istnieje taki cichy zakątek, gdzie odchodzą wszelkie zaginione rzeczy, nakładają się na siebie, tworząc jeden kształt. W miarę upływu lat odkrywamy skrawki utraconego życia, przyciągając do siebie cienkie nici, do których są przywiązane.

~~~~
A więc to tak wygląda nasze życie. Nieważne, jak ogromna i straszna była strata, jak ważna rzecz, którą nam skradziono- wyrwano wprost z rąk- nawet jeżeli nas to całkowicie zmieniło, jeżeli pozostała z nas tylko wierzchnia warstwa skóry, nadal żyjemy tak samo- w milczeniu.




czwartek, 20 listopada 2014

Zorkownia

~~~~
Zachwyt i rozpacz, o których pisała Szymborska, wyglądają właśnie tak jak oczy pana Kazimierza, które po dziecięcemu wpatrzone we mnie, są zupełnie nagie.

~~~~
Odczuwanie bólu jest takie względne. Sporo zależy od bariery , jaką mu postawimy sami, od naszego przekonania, że jesteśmy nadal nad nim, że nas nie topi. Domyślam się jednak, że przychodzi moment, gdy ból połyka nas wielorybim brzuchem i powyższe teorie nadają się do kosza. 

~~~~
Zapadam w ciszę na resztę dnia.
Znacznie lepsza jest od barokowej egzaltacji słów.

~~~~
Za niepłacenie alimentów jest więzienie.
Jaka jest kara za nieobecność, zaniechanie, porzucenie?
Życie z tym, umieranie z tym?

~~~~
Trzeba mieć dużo odwagi, by tak odprowadzać swoje czterdziestoletnie dziecko. By nie uronić żadnej chwili. By w wątłej, spracowanej łódce przewieźć całe to zbolałe istnienie na drugi brzeg.

~~~~
Rozchodzimy się potem w przeciwne strony.
Dwie cząstki, wpadające na siebie z impetem,
połączone na mgnienie wilgotnego oka.

~~~~
Słyszę jej słowa, zaraz PO, które strzeliły prosto w serce:
-Nie mamy dziecka.

Tyle bólu wypełnia pokój, w którym umierają święci.

~~~~
Przeszłyśmy w to miejsce, w którym nie trzeba już opowiadać życia, po prostu zaczyna się żyć obok siebie. I nieważne, ile owo "obok" potrwa.

~~~~
znicz
latarnia morska wśród piaskowej burzy
kropka światła nad "i"

dotykam skóry kamienia
nasiąka ciepłem

pod taflą kłębią się warkocze
splątane ręce
stopy zastygłe do biegu

na skroniach stróżki soli
piasek miarowo wypełnia klepsydry ust

brzemienna ziemia

~~~~
Są relacje, które rosną we mnie jak drzewo.
Wpierw pestka; pędy wiją się żyłami, obejmują kości, 
gałęzie rozplatają włosy, konary rozpościerają ramiona.
Zakorzeniam się, otwieram zielone dłonie.

~~~~
Można iść dalej, przynajmniej uchylić furtkę,
otworzyć na tę możliwość, że się ułoży.
Sacred geometry of chance- nie do wiary, prawda?

~~~~
Na brzegu Twojej samotności mogę tylko stać.
Najczęściej jak słup soli.


wtorek, 18 listopada 2014

Wait for me

Ale to tylko Moby,
nic więcej



świat się nie skończył
pomimo zamkniętych drzwi
i dalszych trudności
Pomimo nakrapianych słów
miłości ograniczonej

zasypiam z ręką pod głową
z otwartymi oczyma
na nosie tylko słowa

świat się nie kończy
pomimo tylu śmierci wokół
nieszczęść
przypadków
pomimo samotności
jak na olenderskiej pocztówce


zorkownia uczy mnie jak żyć umierając
jak co dzień czytam książkę
przewracam kartki wprzód
ale to tak
jakbym się cofała
rakiem szła  przed siebie
i to wcale nie tak
że oglądam się w tył
ja po prostu uczę się
od nowa
żyć
w moim małym świecie

sobota, 15 listopada 2014

Wiedźmin. Ostatnie Życzenie

~~~~
Ze wstydem i przykrością stwierdził, że to, co czuje, to żal do niej, żal o to, że nie pozostała marzeniem. I że nigdy sobie nie wybaczy tego żalu.

~~~~
Potworów jest coraz mniej?
A ja? Czym ja jestem?

~~~~
Miłość i krew. Obie mają potężną moc. Magowie i uczeni łamią sobie nad tym głowy od lat, ale nie doszli do niczego, poza tym, że... 
-Że co, Geralt?
-Miłość musi być prawdziwa.

~~~~
Wypiłam trochę i filozofuję, szukam prawd ogólnych. Właśnie jedną znalazłam: mniejsze zło istnieje, ale my nie możemy wybierać go sami. To Bardzo Wielkie Zło potrafi nas do takiego wyboru zmusić. Czy tego chcemy czy nie.

~~~~
-Połowa z tego co tu masz, to rośliny, które nie rosną już nigdzie na świecie. Nie mylę się, prawda?
-Nie mylisz się. Więcej niż połowa.
-Czym to wytłumaczyć?
-Jeśli powiem, że łaską bogini Melitele, pewnie ci to nie wystarczy?
-Pewnie nie.
-Tak sądziłam- Nenneke uśmiechnęła się. - Widzisz, Geralt, to nasze jasne słońce ciągle jeszcze świeci. Ale już nie tak, jak dawniej. Chcesz, poczytaj sobie księgi. Jeżeli zaś nie chce ci się tracić na to czasu, to może zadowoli cię wyjaśnienie, że kryształ, z którego zrobiony jest dach, działa jak filtr. Eliminuje zabójcze promienie, których coraz więcej w świetle słonecznym. Dlatego rosną tu rośliny, których nigdzie na świecie dziko rosnących nie zobaczysz.
-Zrozumiałem - kiwnął głową wiedźmin. - A my, Nenneke? Co z nami? Na nas też świeci słońce. Czy i my nie powinniśmy schronić się pod taki dach?
- W zasadzie powinniśmy - westchnęła kapłanka.- Ale...
- Ale co?
- Już za późno.



nic nie szkodzi

że nie ma nieba
i tak
zamykam krąg
w nadchodzącym dniu
oczyszczam myśl
odświeżam się







skończę myśl

środa, 12 listopada 2014

Low - Lullaby

Zimno



Godzę się na miłość
Wymagającą
Podejrzliwą
Wymykającą się

Płatami
oddzieram ze skroni
myśli
mało ulotne
przytłaczające

Otwieram smutek
niech chłonie
i uleci
daleko

Towarzysz życia
to tylko
głuche spojrzenie
spod przymkniętych powiek
w czarną noc






cross over and turn
feel the spot don't let it burn
we all want we all yearn
be soft don't be stern


lullaby
was not supposed to make you cry
I sang the words I meant
I sang




niedziela, 9 listopada 2014

Na południe od granicy, na zachód od słońca

~~~~
Pewnie była zbyt chłodna, zbyt opanowana. (...) Ja jednak wyczuwałem w niej coś innego- coś ciepłego i kruchego, co kryło się tuż pod powierzchnią. Coś, co jak dziecko bawiło się w chowanego, przyczajone głęboko, lecz z nadzieją czekające na odkrywcę.

~~~~
Po pewnym czasie rzeczy twardnieją. Jak cement w wiadrze. I nie możemy już wrócić. Chcesz powiedzieć, że cement, z którego jesteś zrobiony, stwardniał, więc nie możesz już być kimś innym.

~~~~
Uczucie, jakie pozostawił po sobie dotyk jej ręki, nigdy mnie nie opuściło. Jej dłoń była inna niż te, które do tej pory trzymałem, dotyk różnił się od pozostałych. Była to tylko mała, ciepła rączka dwunastoletniej dziewczynki, lecz dla mnie te palce i dłoń były jak skarbnica załadowana po brzegi wszystkim, co chciałem wiedzieć- wszystkim, czego  m u s i a ł e m  się dowiedzieć. Biorąc mnie za rękę, pokazała mi, co to takiego. Że w realnym świecie istnieje takie miejsce. W ciągu tych dziesięciu sekund stałem się maleńkim ptaszkiem na wietrze, łopoczącym skrzydełkami w powietrzu. Z wysoka na niebie widziałem pewne miejsce w oddali. Znajdowało się tak daleko, że nie mogłem go dostrzec wyraźnie, coś tam jednak było i wiedziałem, że któregoś dnia tam zawędruję.

~~~~
- Boję się- powiedziała.- Ostatnio czuję się jak ślimak bez skorupki.
- Ja też się boję. Czuję się jak żaba bez błon łączących palce.

~~~~
Nie rozumiałem, że mogę skrzywdzić kogoś tak straszliwie, że osoba ta już nigdy nie dojdzie do siebie.

~~~~
Nie mogłem znaleźć w tych kobietach czegoś, co czekało tylko na mnie.

~~~~
Nie była zbyt ładna, a przynajmniej nie należała do tych dziewcząt, które wszędzie przyciągają spojrzenia mężczyzn, lecz w jej twarzy odnajdywałem coś, co było przeznaczone tylko dla mnie.

~~~~
- Cóż, czas zmienia każdego w inny sposób, nie?

~~~~
Każdy żyje inaczej. I każdy inaczej umiera. Ale ostatecznie nie ma najmniejszej różnicy. Zostaje tylko pustynia.

~~~~
Byłem niczym cień żywego niegdyś człowieka wtopiony w ścianę.

~~~~
Kiedy przewróci się jedna karta, wali się cały domek. I nie ma jak się wydostać z gruzów. Dopóki ktoś nie przyjdzie i cię nie wyciągnie.

~~~~
Jeśli wystarczająco długo patrzy się na deszcz i nie myśli o niczym, człowieka stopniowo ogarnia uczucie, że jego ciało się uwalnia, otrząsa się z rzeczywistości świata.

~~~~
To, co ma formę, kiedyś musi zniknąć. Ale pewne uczucia zostają na zawsze.

~~~~
Czasami, kiedy na ciebie patrzę, mam wrażenie, że spoglądam na odległą gwiazdę- wyznałem. - Jest oślepiająco jasna, ale jej światło pochodzi sprzed dziesiątków tysięcy lat. Może ta gwiazda nawet nie istnieje. Ale niekiedy jej światło wydaje mi się bardziej rzeczywiste niż wszystko inne.

~~~~
- Prawdopodobnie.
- Znowu to "prawdopodobnie".
- Na świecie jest pełno "prawdopodobnie".

~~~~
Każda sekunda wykrzywiała się i ginęła pod ciężarem jakiejś niepohamowanej siły. A ja, w samym środku tego wszystkiego, czekałem aż coś się wydarzy. Ta historia nie może się skończyć w ten sposób.

~~~~
Moje słowa traciły swą moc i niczym krople deszczu przyklejone do szyby powoli rozstawały się z rzeczywistością.

~~~~
Ponieważ pamięć i odczucia są tak niepewne, tak subiektywne, zawsze polegamy na jakiejś rzeczywistości- nazwijmy ją rzeczywistością alternatywną- która udowodni prawdziwość wydarzeń. Do jakiego stopnia fakty, które uznajemy za prawdziwe, rzeczywiście takie są, a do jakiego stopnia są faktami jedynie dlatego, że tak je nazywamy- takiego rozróżnienia nie sposób dokonać. Dlatego, by uznać pewną rzeczywistość za rzeczywistość, potrzebujemy inną rzeczywistość do zrelatywizowania tej pierwszej. Lecz ta druga rzeczywistość wymaga trzeciej jako podstawy. W naszej świadomości powstaje nieskończony łańcuch, a jego podtrzymywanie tworzy wrażenie, że istniejemy. Może jednak wydarzyć się coś, co przerwie ten łańcuch i wtedy czujemy się zagubieni, Co jest prawdziwe? Czy rzeczywistość znajduje się po tej stronie zerwanego łańcucha, czy po drugiej?

~~~~
Ciągle czuję się tak, jakby usiłował stać się kimś innym. Jakbym próbował znaleźć nowe miejsce, nowe życie, nową osobowość. To pewnie część dojrzewania, ale też próba określenia siebie na nowo. Stając się kim innym, mogę się uwolnić od wszystkiego. Kiedyś poważnie wierzyłem, że mogę uciec od samego siebie- jeżeli tylko bardzo się postaram. Ale zawsze trafiałem w ślepą uliczkę.

~~~~
Wyjrzałem przez okno, ale nic nie zobaczyłem. Tylko nienazwany czas i przestrzeń łączącą noc ze świtem.

~~~~
Śmierć nie jest aż tak trudna. To tak jakby z pokoju powoli wysysano całe powietrze- tak samo uchodziła ze mnie wola życia. Kiedy człowiek się tak czuje, śmierć nie wydaje się straszna.


wtorek, 4 listopada 2014

shallows

Tyle na temat...

smutek



Religa. Biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga.

~~~~
Serce nie raduje się, nie jest strachliwe, pobudzone lub zniechęcone. Odpowiada tylko na bodźce człowieka.

~~~~
Czuje, że wciąż dochodzi do granic możliwości, staje nad przepaścią, a Religa zmusza go, by zrobił krok w nieznane. Wierzy, że wkrótce będzie świadkiem transplantacji serca.

~~~~
Wie ksiądz, czasami patrzę w oczy pacjentowi i mówię, że go nie zoperuję. Wiem, że on umrze. Nie umiem powiedzieć, dlaczego potrafię to wyczytać, ale to prawda. Znam jego los i niestety to się sprawdza. Oczywiście jako lekarz kieruję się wskazaniami i przeciwwskazaniami. Jeżeli są wskazania, zwłaszcza życiowe, to ja się podejmuję operacji, ale proszę mi wierzyć, w momencie gdy patrzę w oczy i widzę w nich śmierć, ci ludzie zawsze umierają.

~~~~
-Panie doktorze, co pan mówi?
-Jest pani pierwszą matką, którą pytam o zgodę na pobranie serca pani syna do przeszczepu.
-Jego serce będzie biło w kimś innym?
-Tak.
-Syn chciałby tego.

~~~~
Papa Corleone stwierdza, że całe nasze postępowanie jest podporządkowane ambicjom.

~~~~
Rodzice nauczyli mnie jednej niezwykle ważnej rzeczy. Cały czas zwracali mi uwagę, że nie jestem najważniejszy na świecie.

~~~~
Religa oprowadza gościa po budynku, przedstawia pracownikom. - To jest pacjent, któremu uratowaliście życie- mówi. Mężczyzna dziękuje ze łzami w oczach.
Sarna: - A ludzie w fundacji po raz pierwszy zobaczyli, że ich praca ma sens. Mogli dotknąć tego pacjenta. Poczuli, jak ważne jest to, co robią. Wtedy stworzyliśmy zespół.

~~~~
A generalnie życie po przeszczepie serca "jest jak chodnik zasłany świeżo zerwanymi różami, po których trzeba przejść bosymi stopami. Wygląda pięknie, ale kolce bardzo ranią i nieraz trzeba zacisnąć zęby z bólu."

~~~~
Niektórzy modlą się o serce i mają wyrzuty sumienia.Czy czekanie na czyjąś śmierć jest grzechem? Czy grzech jest mniejszy, kiedy widzi się, jak umierali ci, którzy nie doczekali dawcy?

~~~~
Czy obce osoby mogą sobie coś radzić w takiej sytuacji? Chyba nie. Można tylko posłuchać, nic poza tym. Człowiek musi sam to przeżyć i na nowo poukładać.




niedziela, 2 listopada 2014

***

Jesteś piękna, ale nie chciałbym Cię przerżnąć, bo kiedy byłoby po wszystkim, nie chciałbym, żebyś czuła się zerżnięta. Chciałbym się z Tobą kochać i byłbym pewnie niezdarny i niezręczny, ale kiedy byłoby po wszystkim, chciałbym, żebyś czuła się kochana.
James Frey


sobota, 1 listopada 2014

piątek, 31 października 2014

Poza cieniem

~~~~
Przysięga jest miarą człowieka, który ją składa

~~~~
Dorian zapomniał już, jak wspaniale wyglądają gwiazdy na północy. W mieście paliło się niewiele lamp- olej był za drogi, więc niewiele ziemskich płomieni konkurowało z ogniami w eterze, płonącymi jak dziury w płaszczu nieba.

~~~~
To jest ciężar bycia przywódcą, Loganie, dokonywanie wyborów, kiedy żadna z możliwości nie jest dobra.

~~~~
Kylar, spojrzałeś kiedyś w oczy kobiecie i odkryłeś, że dla niej chcesz być silny, dobry i prawdziwy? Opiekuńczy zaciekły i szlachetny?

~~~~
rób to, co wiesz, że jest słuszne, a ostateczne konsekwencje będą najlepsze z możliwych.

~~~~
"To wszystko twoje", a nie "jestem twoja". Dawała siebie jak cukierki. Dla niej to nic nie znaczyło.

~~~~
Chcę ciebie. Jesteś warta więcej niż wszystko inne razem wzięte. Wolę służyć w chatce z tobą niż władać światem bez ciebie. 

~~~~
Język to płomień, dziecko (...) My, które mówimy, żeby używać magii, musimy nauczyć się panowac nad nim, bo inaczej nas spali.

~~~~
Przeżywaj każde życie, jakby to było twoje ostatnie.

~~~~
(...) człowiek, który odrzuca esencję swojego istnienia, to człowiek, który drąży dziury w kielichu swego szczęścia.

~~~~~
Twoja moc jest związana z twoją zdolnością kochania.

~~~~
Czasem łatwo jest kochać, ale trudno przyjąć miłość.

~~~~
Czasem trudno pozwolić, żeby ktoś umarł za ciebie.

~~~~~
Stworzyłeś mnie z tęsknotą zbyt głęboką, by wyrazić ją słowami, i każesz mi ją poświęcić w chwili, gdy moje usta dotykają miodu?

~~~~
Mogę żyć, myśląc o wieczności, bo wiem, że niedługo stawię jej czoło, i nie zamierzam zmarnować nawet sekundy z tego, co mi zostało. Bycie tutaj z tobą to właśnie to, co wybieram.

~~~~
Vi, pomóż mi zrozumieć, że ponownie pokochać to nie zdrada. Jest nieśmiertelny, a wieczne życie bez miłości to piekło.

~~~~~
Popatrzył jej głęboko w oczy, a na dnie jego oczu kryło się coś, co sprawiało, że chciała bełkotać jak wariatka. To było patrzenie w nocne niebo zaraz po tym, jak się dowiadujesz, że gwiazdy to nie są maleńkie dziurki w szatach niebios, ale słońca odległe o miliardy mil.

~~~~
Kylar... jest tu tylu ludzi, których kochamy. Oddałabym za nich naszego syna. A ty nie?

~~~~
Kiedy wynurzył się z tego pocałunku, jej oczy były ciepłymi, ciemnymi jeziorami pożądania, w których odbijał się tylko on.


wtorek, 28 października 2014

Something In My Heart






You are what I can't feel
You are what I can't feel
  
Something in my heart
Something in my heart 
Makes me miss you more


Wracając z pracy myśli oczyszczam
samochód cicho niesie mnie wprzód
wychodzę z całości 
z jedności
w jednostkę 
mnie
chowam się przed światem

wjeżdżając na osiedle
zanurzam się miękko 
we własną rzeczywistość
miękką poduszkę mgły
moje ja 


sama
i tęsknię




Patrząc tam 
widzę 
poznaję
jedynie oddalenie




niedziela, 26 października 2014

Take Me Somewhere Nice





Ja?


Ja przecież nie potrzebuję teraz
motywacyjnych gadek
blefów poklepujących po plecach
wszystkiego co będzie dobrze
i przecież dasz radę


Uciekając gubię siebie
powoli odpadają fragmenty myśli

Tylko spokój
cisza i ciemność
potrzebne na dziś


Dwa ramiona
niebo zamknięte
przestrzeń nade mną
błoga poduszka
wata cukrowa z mgły

odlecę 
odnajdę 
powoli



Tylko czas
na przestrzeni moich myśli
cicho gra 
smutną melodię

bądź tu

piątek, 24 października 2014

Illuminate my Heart

Nie ma złudzeń
nie ma sumień
cichy szept w kącie gra

kłamstwo
kłamstwo
kłamstwo

nie ma uczuć
nie ma spojrzeń
milionowy gest milionowy śmiech

kłamstwo
kłamstwo
kłamstwo

tylko ja
moje mnie
wrodzone wyrodzone
narodzone ja


słońce i księżyc 
połączeni wiecznym oddaleniem


wtorek, 21 października 2014

sobota, 18 października 2014


***
Ja też mam przecież marzenia, ale nigdy nie mylę ich z rzeczywistością



***

jestem jak gwiazda

gotowa w każdej chwili

zsunąc się z nieba

runąć we wszechświat

jestem jak owoc dyni

dojrzały gotów rozpęknąć

i wydać ze swego wnętrza

plon ziarna

jestem jak rozdeptany ptak

w agonii

rozczesujący dziobem skrzydla

podziwiający ich wietrzną konstrukcję

jestem jak błysk słońca

na ciemnym metalu drzwi

które prowadzą we wszechświat
HP

***

to tylko dzień
cichy egoizm moich myśli
kolejna czerwień spływająca z ust
kolejny kieliszek do dna

głosy

dystans

coś uczy mnie przypadku
niemiłych spojrzeń
dystansu emocji
nie umiem
podążać tęczą zdarzeń
co dzień ocieram się
mokrym potem grzbietem
o ciąg zdarzeń
łaszę się sama do siebie
modlę o krople miłości

moja myśl
cicho zamknięta w sobie
dotyka śmierci
co dnia
przecież umieram
dzień bliżej
dzień łatwiej
odchodzę

sama od siebie

zamknięta w szklanej skorupie dnia
chłonę
każdy powiew wolności

tam
i tu





niedziela, 12 października 2014

Oko Świata

~~~~
Ja też mam przecież marzenia, ale nigdy nie mylę ich z rzeczywistością.

~~~~
To, co się stało, jest już wplecione we Wzór.

~~~~
Żyjesz jak żuk pod skałą i wierzysz, że twoja szczelina to cały wszechświat.

~~~~
Moja miłość zniknęła, uniesiona
przez wiatr, który kołysze wierzbą
I jęczy kraj, owiany przez wiatr,
który kołysze wierzbą.
Lecz ja ją zachowam w myślach swych,
w najdroższych mych wspomnieniach,
zbrojny w jej siłę duszę umocnię,
ogrzeję serca struny i zagram znów
tę samą miłości melodię
choć zimny wiatr kołysze wierzbą.

~~~~
Gdyby życzenia miały skrzydła, owce potrafiłyby fruwać.

~~~~~
Ale nadzieja przypomina kawałek sznurka. Kiedy toniesz, nie wystarczy, aby się wyratować.

~~~~
Zadrżał. Jutro będzie dość czasu, by martwić się wilkami. Mylił się. Czekały, by powitać go w snach.

~~~~
Czasami nawet bohaterowie giną.

~~~~
Czy sen może skrzywdzić? Czy ciernie ze snu kłują do prawdziwej krwi?

~~~~
-Ila dawała mi rady dotyczące bycia kobietą- odparła Egwene roztargnionym tonem.
(...) 
-Rady! Nam nikt nie mówi, jak być mężczyzną. Po prostu nimi jesteśmy.
-I pewnie dlatego (...) Tak wam to źle wychodzi.

~~~~
Koło obraca się tak jak chce (...) Żadne oko nie dostrzeże Wzoru, dopóki nie zostanie utkany.

~~~~
To, czego nie widzieli, było im obojętne. To, czego nie widzieli, nie istniało.

~~~~
Wszyscy umierają, Koło obraca się. Ja jednak nie mam zamiaru zwinąć się w kłębek i czekać, aż to nastąpi.

~~~~
Było coś uspokajającego w dotykaniu drugiej ludzkiej istoty, gdy świat został właśnie połknięty przez ciemność.

~~~~
Odkrył, że łatwiej być odważnym, gdy można kogoś chronić.


noc



Moja noc 
nawet w dzień
panoszy się głęboko
otula i osacza

Smutek w niej
zakorzeniony
we śnie
miłość
głaszcze twarz


staram się zrozumieć
choć trochę
choć po swojemu
milimetrami odcinać
brzydkie sny

Ale noc
nawet w dzień
panoszy się głęboko







środa, 8 października 2014

cień



Zmęczenie dopada nie tylko wieczorem
Rano zaspany wzrok nie potrafi walczyć z powietrzem
Śpię prowadząc

Wracając 
wjeżdżam w miękkie ramiona mgły
czającej się cicho co dzień
na moim małym osiedlu

Lubię tą słodką poduszkę
Ona nie dusi
Pozwala oddychać
w bezpiecznym kokonie miejsca
zwanego Dom





niedziela, 28 września 2014

niebo

Moje niebo
gwiazdami błyska
dzień w dzień i noc w noc

choć ponoć musiałeś
pozwolić mi odejść
w czas
zachodzącego słońca


moja noc
jak twój dzień
jasna
choć mroczna
mało samotna

moje demony
nie śpią
każdy z nas
ma inny próg bólu
inny świt
inny wschód


nie kochaj
nie warto
tracić czasu
i myśli
ja ranię
siebie
ciebie
nas

na zewnątrz zimno jest
mglista pora nadchodzi
na granicy ciebie i mnie
budzą się tornada
naszych uczuć
i pragnień
na granicy ścieramy się
i nasze pragnienia mijają się

pozwól minąć
jak mija czas












środa, 27 sierpnia 2014

to nie tak miało być

przełykam gorycz
milczące nieporozumienie snów

gdzie te słowa
co atakowały wcześniej
każdą najdrobniejszą myśl
każdy gest rozpaczy

słowa są 
w głowie myślach
nieprzerwanie płyną

bez czucia


Krucha jak lód

~~~~
Zrozumiałem wtedy, dlaczego nie płaczesz, chociaż bardzo boli: czasem bólu trzeba milczeć, bo nie da się go wypowiedzieć. 

~~~~
Chciałbym, żebyś mogła się przekonać, jakie to uczucie odnaleźć cząstkę siebie, właśnie tę, której brakuje, tę, która daje siłę.

~~~~
Jeszcze nie tak dawno temu żeglarze wierzyli, że wszystkie morza spadają do otchłani, a płynąc według kompasu, można dotrzeć do miejsc, gdzie żyją smoki. Wyobraziłam sobie odkrywców wyruszających na krańce świata. Jak bardzo musieli się bać, wiedząc, że ryzykują upadek w bezdenną przepaść, i jak wielkie musiało być ich zdumienie, kiedy się okazało, że zamiast zagłady czekają na nich miejsca, jakie do tej pory widzieli tylko w snach. 

~~~~
Mówią, że każdy z nas może odnaleźć w swojej przeszłości ścieżkę prowadzącą do ostatecznego celu, zamaskowaną jak tajemne oznaczenia na starej mapie, które pokazują drogę do skarbu.

~~~~
Bo my wolimy przytulić się do takiej kobiety jak Charlotte, która w męskich ramionach to sama miękkość, a na koszuli przez cały dzień może mieć biały ślad z mąki i wcale go nie zauważy, nie przejmie się nim, nawet gdyby szła na zebranie komitetu rodzicielskiego. Do kobiety, która nie jest jak wycieczka do egzotycznych krajów, ale jak dom, dokąd wraca się z radością i ochotą. 

~~~~
Czasami wydaje mi się, że noszę w sobie potwora; mieszka w tej pustej grocie, gdzie powinno być serce, i przy takiej czy innej okazji rozrasta się, wypełniając mnie po brzegi, a wtedy nie mogę się powstrzymać i muszę zrobić coś nie tak. Ten potwór zionie kłamstwami, cuchnie perfidią.

~~~~
Kiedy kogoś kochasz, to wymawiasz jego imię zupełnie inaczej. Słychać, że w twoich ustach jest bezpieczne. 

~~~~
Okazanie miłości czynem ma w sobie świeżość i szczerość. Za słowami często nie kryje się nic oprócz przyzwyczajenia albo oczekiwania. To proste "kocham cię" gości na wszystkich ustach kilka zwykłych sylab nie było w stanie oddać czegoś tak złożonego jak to, co czułam do Seana. Chciałam przekazać mu to uczucie, tę nieprawdopodobną mieszankę otuchy, bezwstydu i zdziwienia; chciałam, żeby zrozumiał, że wystarczyło mi posmakować go raz, żeby się uzależnić. 

~~~~
Teraz jednak zacząłem dostrzegać, że to, co z jednej strony wygląda jak najgorszy chłam, pod innym kątem może być dziełem sztuki.

~~~~
Rodzina nigdy nie jest taka, jakiej pragniemy. Wszyscy marzymy o tym, co niemożliwe: idealnym dziecku, kochającym mężu, o matce, która kiedyś nie chciała nas zatrzymać. Żyjemy w dużych domkach dla lalek, kompletnie nieświadomi tego, że w każdej chwili może pojawić się wielka dłoń i zmienić wszystko co nas otacza, wszystko, do czego jesteśmy tak przywiązani. 

~~~~
Jestem jak kartka do origami, pomyślałam. Złożę się na pół, potem znów na pół i znów, aż w końcu zmienię się w kogoś zupełnie innego. 

~~~~
Historię swojego życia można napisać od nowa na sto różnych sposobów, ale nic nie zatrze tych kilku pierwszych pociągnięć pędzlem.

~~~~
Rodzice to nie są ci, od których pochodzisz, tylko ci, do których chcesz się upodobnić, kiedy dorośniesz.

~~~~
Bo tak naprawdę każdy z nas pragnie tylko jednego: wiedzieć, że jest dla kogoś ważny.

~~~~
A ja słyszałam tylko głos mojej mamy, która opowiadała mi bajkę na dobranoc o tym, jak jeden kojot chciał złapać słońce. Wdrapał się na najwyższe drzewo, wsadził słońce do słoika i zabrał ze sobą do domu. Niestety, słoik był zbyt kruchy, żeby przechowywać w nim coś tak potężnego, i rozprysnął się na kawałki. "Rozumiesz teraz, dlaczego wciąż coś w tobie pęka, Wills?" zapytała mama. "Ty też jesteś po brzegi pełna światła". 

~~~~
Kiedy myślisz, że masz rację, to najprawdopodobniej się mylisz.