znad kieliszka czerwieni
muzyka w tle
smakuję maliny w płynie
widać dno
w cierpkim płynie myśli
tak lekko sunących po niebie
od tych kilku tygodni
piję wytrawne
ma posmak śmierci
to tylko zwierzęta
w moje głowie wilki
do góry gardła wznoszą
ich śpiew
śmiech
odbija mi się w snach
echem słów
nie do końca wypowiedzianych
skromne piętnaście minut
tworzenia nieba
sklejania go w jedną całość
ponoć dla mnie nieosiągalną
ponoć
Moje niebo tu
nigdzie indziej
na tej kanapie
pod kocem uczuć
do siebie samej
małe zadowolenie z życia
pomimo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz