sobota, 17 grudnia 2011

Śnią mi się dziwne sny
Nie chcę z nich wychodzić
Pajęcza nić oplata mi twarz
staję się nie sobą
nie mną
Nie wiem kim
Budzę się i patrzę na dłoń
ale ona 
jest jeszcze tam
W tamtym świecie cierpkim
kwaśnym jak kwiat miłości




niedziela, 4 grudnia 2011

Dom

Moje małe ptaki wylatują z głowy
cały weekend wiły gniazdo i już wysiedzieć nie mogą

Tęsknię


W takie dni zdecydowanie nie powinnam być sama
moja twarz zmienia się nie do poznania
Jak książka którą właśnie czytam
zmienia się ze strony na stronę

Odkrywam swoje karty
małe radości i tęsknoty
sama przed sobą
w ciemnej samotni
moich snów


piątek, 2 grudnia 2011


Każdy z nas ma jakieś nieodgadnione miłości
Ja mam krótkie, pięciominutowe zauroczenia,
Miłostki myśli, 
Słodkie spojrzenia, zdania i wyrazy
uczuć
Zachwieję się chwilowo
upuszczę łzę
kroplę myślową
i płynę dalej
na głębokie fali zwanej życiem
Tylko przez chwilę
Małą chwilę
zatrzymuję się by spojrzeć
Pomyśleć "Szkoda"
I płynę dalej
dalej dalej


Dla zainteresowanych-Panowie nie są tym samym Panem. 
Ten wyżej to perełka znaleziona na FB
Niech żyje Polityka Prywatności...
Pomimo, że ma zablokowany profil, dzięki Wujkowi Google dowiedziałam się gdzie mieszka, co lubi, gdzie był na wakacjach i kim są jego znajomi...
Kocham internetową anonimowość...


sobota, 12 listopada 2011

immortality

Sama sobie zadaję pytanie skąd we mnie ten magnes do tych dziwnych książek... Część z nich jest prosta i pusta, bardzo przewidywalna, ale wiele z nich mówi bardzo dobitnie o życiu, które chciałabym mieć. 
Wieczne.
Ale nie życie wieczne w duchu chrześcijańskim. Chodzi mi o życie wieczne tu, na ziemi, nie mające nic wspólnego z jakąkolwiek wiarą w Boga. Chodzi mi o życie z krwi i kości, moje, codzienne, zwyczajne. 
Boję się starości, niedołężności cielesnej i umysłowej. Boję się uzależnienie od drugiego człowieka, braku samodzielności. Boję się brzydoty, samotności, zmęczenia i choroby.
Chciałabym zostać taka jak teraz, na zawsze.
Dlatego rozumiem tych wszystkich wyimaginowanych bohaterów epoki wampiryzmu, dlaczego tak chętnie godzą się na Dar Ciemności... Zgodziłabym się również jeśli tylko ktokolwiek chciałby mi go podarować... 

poniedziałek, 31 października 2011

Vollenweider

Po wielu wielu latach znaleziony utworek i jego moc odkryta na nowo. Wtedy łączony z poszukiwaniem własnej tożsamości. A dziś? Dziś pasuje do niego cytat Juana Marse z książki pt. "Dziewczyna w złotych majtkach":
>>(...)kiedy się wreszcie nauczę nie szukać czegoś, co już mam?<<

Tak, bo przecież mam
I trzymam twardo w dłoni
Moją twarz zastygłą
W nagłym przypływie emocjonującej
muzyki
Fali dźwięku
ledwie naśladowalnego

Czasem się nie da
gardło ściśnięte w sobie
nie umie nadążyć
za własnym tokiem myślenia...

niedziela, 30 października 2011

Ciemna Strona Mocy

łazi za mną...

Ciemna moc

Otwieram drzwi na nowy świat
Powoli powoli uchylam 
powieki
Sączy się dźwięk
Ciche dudnienie nocy
Mroźny krzyk
Ciche stąpanie wiatru wśród drzew

Wiem że śpię
Że to tylko ciemna jesień
I jej strachliwe kształty
To tylko noc
Żaden strach

To dni się tylko toczą 
Jak kule Syzyfowo-zderzeniowe
Małe gwiazdy naszych niepowodzeń

Mały świat mi się zmienia 
Ewoluuje, otwiera się 
I ginie w mroku
Lubię te dźwięki
Z mrocznej strony mocy

Śpię


sobota, 15 października 2011

Zielony kot

Tak mocno zmienił mi się świat
Choć pozornie nic się nie zmieniło
Przybywają myśli z zupełnie innej półkuli
Ziemi
Na ziemi
Ciepłej od jesiennego słońca
Kot leży
Zielony
Z zielonymi oczami
Przymrużonymi w małe igiełkami
Igiełkami tymi tka
Haft naszych uczuć
Mały wzór na oszronionej trawie
Pełnej jesiennych liści


czwartek, 13 października 2011

Murakamiowy styl

Po raz kolejny HM przeniósł mnie w historię, którą sama mogłam doświadczyć, dotknąć. Jego powieści tak wciągają, jakby działy się obok, na tym samym podwórku, w pracy, na co dzień. Nie wiem czemu tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki, ale chyba podświadomie czekałam na odpowiedni moment. I nadszedł. Jeszcze mi co nieco tego autora zostało.

A poza tym to skończyła się ładna jesień, jakie to banalne... Za oknem łzy, w domu ciepło, jasno i przytulnie. Koty mruczą kołysanki do ucha same nie wiedzą komu.. Bo one też by chciały, tak jak i ja...


czwartek, 1 września 2011

Baśniowo

To moja mała bajka
Taka naprawdę mała
Spełnia się sen dzień po dniu
Wichury i burze, śnieg i słońce...
Mały dzień, mała noc, otwieram oczy i śnię
Nie chcę się obudzić
Nawet w chaosie człowiek może się odnaleźć



niedziela, 21 sierpnia 2011

Skąd ta moc?

Toż to jest jakaś porażka... Kolejna książka, co powstała "na fali" i nie mówi o niczym.. Lubiłam wampiry, wilkołaki, czarownice i takie tam jeszcze przed powstaniem Zmierzchu, czyli przed tym całym nastolatkowym szałem na wszystko co ponad naturalne. I okazuje się teraz, że jedyne dobre książki z tego gatunku to te, co powstały przed tą "era". No, może nie do końca jedyne... Ale ze wszystkimi szczerymi chęciami mam już serdecznie dość tych pustych słów, tych opowieści bez znaczenia, bez aluzji, bez tej iskry. Wciąga, bo wciąga, bo czytam o tym, co sama chciałabym przeżyć, poczuć, ale nie wnosi to nic do mojego życia. Można powiedzieć "to już było". Muszę ostrożniej dobierać literaturę, czytać więcej opinii przed. I chyba zająć się bardziej codziennymi opowieściami, bardziej prawdziwymi. Bo już powoli zaczynam się gubić w której serii jaka geneza gatunku istnieje ;)


Prawda jest taka, że moja bajka powili zaczęła się spełniać, więc po co mam dalej gubić się w obcych, skoro u moich drzwi czeka ta moja?


a tę książkę polecam, owszem,a le tylko nastolatkom :))

poniedziałek, 7 lutego 2011

Zieloność


Uciec
Daleko tam
gdzie naprawdę nie ma już nic
Drzewo stoi
puste na wpół
oprószone pierzem niepewności
własnego istnienia

Uciec
Tak naprawdę
w cień
niemożliwości możliwych
do spełnienia

Nie wiem czy potrafię
Nie oglądać się wstecz...