czwartek, 13 października 2011

Murakamiowy styl

Po raz kolejny HM przeniósł mnie w historię, którą sama mogłam doświadczyć, dotknąć. Jego powieści tak wciągają, jakby działy się obok, na tym samym podwórku, w pracy, na co dzień. Nie wiem czemu tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki, ale chyba podświadomie czekałam na odpowiedni moment. I nadszedł. Jeszcze mi co nieco tego autora zostało.

A poza tym to skończyła się ładna jesień, jakie to banalne... Za oknem łzy, w domu ciepło, jasno i przytulnie. Koty mruczą kołysanki do ucha same nie wiedzą komu.. Bo one też by chciały, tak jak i ja...


2 komentarze:

  1. Mnie Murakami w ogóle nie przekonał. Może zbyt wiele oczekiwałam po Norwegian

    OdpowiedzUsuń
  2. A czytałaś inne? Ja zaczęłam od Kroniki Ptaka Nakręcacza i od razu stałam się jego kompletną fanką...

    OdpowiedzUsuń