Lecą na nas planety wszytskie, lecą liście, lecą liście, lecą na nas planety wszytskie pomarańcze kupię ci.
Krzyk spadających liści ocucił mnie dzisiejszego poranka. We mgle jak w lustrze ujrzałam swój uśmiech. Trzy dni radości. Trzy dni rozpaczy. Na zmianę zegar uczuć wybija rytm bijących serc a moja dłoń zamiera w pół gestu. Gdzie jest twoja twarz. Czy przebija się przez promienie słońca? Czy to tylko sen?
A nade mną jastrząb cicho poluje na mysz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz