noc zatrzęsła się w posadach
gdy otworzyłam oczy
z sufitu spadły leniwe gwiazdy
spotkałam je na swojej poduszce
jedna z nich
w dłoniach trzymała złoty kryształ
jak kielich pełen pożadania
martwy owoc grzechu
ukradłam z niego kroplę ukradkiem
koniuszkiem języka wchłonęłam
przekonana że ratuję świat
zasnęłam snem miekkim
śpię do dziś...
ostatnio cierpię na bezsennoś...
OdpowiedzUsuń