środa, 1 kwietnia 2009

Nie będę poetką
O nie
Nie pozwolę, żebys żył w iluzji
Żebyś był iluzją


Mając w końcu własny dom, zostałam sama. Może na małą chwilę, ale wieczność zaczyna się w łóżku. Tonę w niej. Tak pusto. I nie mogę się skupić. Nigdy już cię nie puszczę. Nigdzie. A tym bardziej na drugą półkulę. Przecież to już prawie koniec swiata. A każde dziecko wie już, że tego miejsca nie ma.
Ciebie nie ma

Nie będę poetką
Nie pozwolę zamknąć cię
W małym pudełku Nierzeczywistości

I wtedy właśnie, kiedy cię nie ma, tyle chciałabym ci powiedzieć, dotknąć każdej części twojego ciała, zatańczyć, zaśpiewać, po prostu pobyć. Nie wiem jak to się dzieje, że często tracę głos. Ten głos, który mówi ci, że cię kocha.

Nie będę poetką
Nie utknę już nigdy
W wymiarze pomiędzy jawą a snem

Chciałabym pozwolić ci teraz zrozumieć się. Wpuścić do samego środka. Widzisz scenę z codziennego dnia? To takie małostkowe, niezauważalne na co dzień.
Wracasz, witasz się z uśmiechem, buzi, obiad, gadu gadu
Ale ty już wiesz, że tak będzie zawsze. Ja też wiem. Tylko jeszcze po cichu.

Nie będę już nigdy
Żadną wierszokletką
Chcę dać ci prawdziwe życie, nie tylko sen

Kocham Cię

A niedziela musi być dla mnie najszczęśliwszym dniem jak do tej pory mogłam mieć. Następny taki to będzie nasz ślub.

2 komentarze: